Tymoteusz Świątek po wczorajszym nokaucie na gali organizacji FEN, która odbyła się we Wrocławiu został wyniesiony na noszach i przewieziony do szpitala "Omen" jak nazywają go kibice przeszedł badania i według szefa organizacji Fight Exclusive Night Pawła Jóźwiaka jest przytomny i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Przypomnijmy: Tymoteusz Świątek walczył wczoraj o mistrzowski pas federacji FEN w wadze koguciej i został ciężko znokautowany przez Victora Marinho w 5 rundzie pojedynku. Walka trwała, mimo tego, że Polak już w czwartej odsłonie nie powinien być do niej dopuszczony, bo był zamroczony i mocno poobijany i ledwo co się poruszał. Na to, co się działo w klatko ringu nie zareagował sędzia, trener Tymona, a nawet i organizatorzy gali. Począwszy od pierwszej rundy pojedynku z minuty na minutę dyspozycja Polaka był coraz słabsza i groził mu nokaut. Rywal Polaka bił mocno i tylko wytrzymałość fizyczna, nieustępliwość i wielkie serce do walk