Tymoteusz Świątek po wczorajszym nokaucie na gali organizacji FEN, która odbyła się we Wrocławiu został wyniesiony na noszach i przewieziony do szpitala
"Omen" jak nazywają go kibice przeszedł badania i według szefa organizacji Fight Exclusive Night
Walka trwała, mimo tego, że Polak już w czwartej odsłonie nie powinien być do niej dopuszczony, bo był zamroczony i mocno poobijany i ledwo co się poruszał. Na to, co się działo w klatko ringu nie zareagował sędzia, trener Tymona, a nawet i organizatorzy gali.
Począwszy od pierwszej rundy pojedynku z minuty na minutę dyspozycja Polaka był coraz słabsza i groził mu nokaut. Rywal Polaka bił mocno i tylko wytrzymałość fizyczna, nieustępliwość i wielkie serce do walki Tymona Świątka nie zwaliły go z nóg.
Począwszy od pierwszej rundy pojedynku z minuty na minutę dyspozycja Polaka był coraz słabsza i groził mu nokaut. Rywal Polaka bił mocno i tylko wytrzymałość fizyczna, nieustępliwość i wielkie serce do walki Tymona Świątka nie zwaliły go z nóg.
Fot. Oficjalny plakat gali MMA i K-1 FEN 6
Komentarze
Prześlij komentarz