-
Hurrrraaa! Największy i najcięższy kamień spadł mi z serca -
cieszy się były bramkarz Kolejorza, który z powodu choroby
został zmuszony do zawieszenia butów… i rękawic piłkarskich
na kołku. Teraz, po ponad 10 latach walki, dzięki wspólnej
akcji całej Rodziny Kolejorza, golkiper może się cieszyć
pełnym powrotem do zdrowia
Pod
koniec sierpnia Piątek po raz trzeci przeszedł badanie, które
miało potwierdzić, że terapia zakończyła się sukcesem.
W środę były bramkarz Kolejorza otrzymał jego wyniki. - Bardzo
się cieszę. Kamień spadł mi z serca. Teraz trzeba się wziąć
za siebie i ciężko pracować. Od dwóch miesięcy trenuję, dużo
pływam, dokładam do treningów ćwiczenia siłowe, zrzuciłem
już 10 kilogramów. Czas wrócić do formy - mówi lechita.
Już
na początku sierpnia były bramkarz Lecha miał dobre wieści. Po
drugim badaniu lekarz potwierdził, że terapia przyniosła
efekty. Do pełnego wyleczenia potrzebne były jeszcze jedne
badania, które miały być przeprowadzone miesiąc później. -
Już wtedy czułem się lepiej, ale cały czas czekałem na
ostateczny wynik. Myślałem, co by były gdyby. Nie miałem tej
pewności, która jest teraz - przyznaje zdobywa Pucharu Polski z
Lechem w 2004 roku.
Na
początku kwietnia poznański klub wspólnie z Waldemarem Piątkiem
zorganizował akcję "Piątka dla Waldka Piątka".
Zebrane w trakcie meczu ze Śląskiem Wrocław środki pozwoliły
na sfinansowanie leczenia byłego bramkarza. - Po latach o Waldku
znowu zrobiło się głośno - mówi Łukasz Borowicz, rzecznik
prasowy Lecha. - Całą akcję zainicjowali nasi piłkarze, z
Krzysztofem Kotorowskim na czele, bardzo chętnie włączyły się
w nią kolejne osoby, media i instytucje, jak choćby SKLP. Od
tego czasu na temat bramkarza pojawiło się ponad 120 różnych
publikacji i właśnie ten hałas pomógł w osiągnięciu celu.
Dla nas to dowód na to, że razem jesteśmy w stanie zrobić
bardzo wiele.
Bramkarz
zachorował w 2005 roku. Choroba nie pozwoliła mu na
kontynuowanie piłkarskiej kariery. Po jedenastu latach były
golkiper pokonał wirusowe zapalenie wątroby typu C. - Klub i
kibice bardzo mi pomogli. Dzięki temu, że w Poznaniu cały czas
o mnie pamiętają, udało mi się pokonać tę chorobę i wygrać
najważniejszy mecz. Zapamiętam to do końca życia - podkreśla
Piątek.
Żródło: Lech Poznań
-
Hurrrraaa! Największy i najcięższy kamień spadł mi z serca -
cieszy się były bramkarz Kolejorza, który z powodu choroby
został zmuszony do zawieszenia butów… i rękawic piłkarskich
na kołku. Teraz, po ponad 10 latach walki, dzięki wspólnej
akcji całej Rodziny Kolejorza, golkiper może się cieszyć
pełnym powrotem do zdrowia
Pod
koniec sierpnia Piątek po raz trzeci przeszedł badanie, które
miało potwierdzić, że terapia zakończyła się sukcesem.
W środę były bramkarz Kolejorza otrzymał jego wyniki. - Bardzo
się cieszę. Kamień spadł mi z serca. Teraz trzeba się wziąć
za siebie i ciężko pracować. Od dwóch miesięcy trenuję, dużo
pływam, dokładam do treningów ćwiczenia siłowe, zrzuciłem
już 10 kilogramów. Czas wrócić do formy - mówi lechita.
Już
na początku sierpnia były bramkarz Lecha miał dobre wieści. Po
drugim badaniu lekarz potwierdził, że terapia przyniosła
efekty. Do pełnego wyleczenia potrzebne były jeszcze jedne
badania, które miały być przeprowadzone miesiąc później. -
Już wtedy czułem się lepiej, ale cały czas czekałem na
ostateczny wynik. Myślałem, co by były gdyby. Nie miałem tej
pewności, która jest teraz - przyznaje zdobywa Pucharu Polski z
Lechem w 2004 roku.
Na
początku kwietnia poznański klub wspólnie z Waldemarem Piątkiem
zorganizował akcję "Piątka dla Waldka Piątka".
Zebrane w trakcie meczu ze Śląskiem Wrocław środki pozwoliły
na sfinansowanie leczenia byłego bramkarza. - Po latach o Waldku
znowu zrobiło się głośno - mówi Łukasz Borowicz, rzecznik
prasowy Lecha. - Całą akcję zainicjowali nasi piłkarze, z
Krzysztofem Kotorowskim na czele, bardzo chętnie włączyły się
w nią kolejne osoby, media i instytucje, jak choćby SKLP. Od
tego czasu na temat bramkarza pojawiło się ponad 120 różnych
publikacji i właśnie ten hałas pomógł w osiągnięciu celu.
Dla nas to dowód na to, że razem jesteśmy w stanie zrobić
bardzo wiele.
Bramkarz
zachorował w 2005 roku. Choroba nie pozwoliła mu na
kontynuowanie piłkarskiej kariery. Po jedenastu latach były
golkiper pokonał wirusowe zapalenie wątroby typu C. - Klub i
kibice bardzo mi pomogli. Dzięki temu, że w Poznaniu cały czas
o mnie pamiętają, udało mi się pokonać tę chorobę i wygrać
najważniejszy mecz. Zapamiętam to do końca życia - podkreśla
Piątek.
Żródło: Lech Poznań
Komentarze
Prześlij komentarz