W Święta Bożego
Narodzenia na dworze może nie być śniegu, ale bez filmu "Kevin sam
w domu" w telewizji Polacy się nie obejdą. Doskonale to wiedzą
szefowie polskich telewizji i niczym Święty Mikołaj spełniają
marzenia świąteczne Polaków
To już taka polska
tradycja, że kiedy nadchodzą święta w polskich domach hitem
bożonarodzeniowym jest amerykańską komedia z 1990 roku "Kevin sam w domu" ze znakomicie grającym
Macaulayem Culkinem. Tak stało się i podczas tegorocznych świąt
za sprawą telewizji Polsat, która w Wigilię i pierwszy dzień
świąt pokazała właśnie ten film.
Historia ośmioletniego
Kevina, który zostaje sam w domu święta Bożego Narodzenia, bo
rodzice w pośpiechu o nim zapominają co roku w święta przyciąga
miliony Polaków przed ekrany telewizora. Nie chodzi o to, że Polacy nie maja co oglądać w telewizji, w prost przeciwnie, bo kanałów telewizji naziemnej, kablowej i satelitarnej jest bardzo wiele i wybór jest bogaty. Chodzi o to, że w kraju na Wisłą pokochano "Kevina samego w domu" i czeka się na niego od świat do świąt.
To jak najmłodszy syn
państwa McCallisterów (Macaulay Culkin) radzi sobie sam z niebezpiecznymi
włamywaczami Harrym (Joe
Pesci) i Marveyem (Daniel
Stern) pod nie obecność rodziców, którzy wyjechali do Francji
na święta z pewnością podoba się Polakom i bawi ich. Pomysłowość, przebojowość i beztroska Kevina to trochę jakby cechy narodowe Polaków, którzy znani są z tego, że kiedy trzeba potrafią tworzyć, walczyć o swoje i być przebojowi, a kiedy nie ma potrzeby są beztroscy i niczym się nie przejmują.
Sam Kevin, który początkowo
zaniepokojony jest nieobecnością rodziny po krótkiej chwili cieszy się,
że został sam i nareszcie może robić to, na co zawsze miał
ochotę. Jednym słowem chce cieszyć się życiem, dobrze się bawić, psocić, śmiać się i dokazywać. I co najważniejsze to mu się udaje.
Przeczytaj także: 44 urodziny Vanessy Paradis
Przeczytaj także: 44 urodziny Vanessy Paradis
Komentarze
Prześlij komentarz