Sensacyjna wygrana na gali boksu zawodowego Prudential Center w Newark, USA. Krzysztof Głowacki (24-0, 15 KO) znokautował Marco Hucka (38-2-1, 26 KO) w walce o pas championa WBO i został nowym mistrzem świata w wadze junior ciężkiej
29-letni Krzysztof Głowacki od początku zaatakował Hucka, który w Stanach Zjednoczonych zamierzał po raz 14 obronić tytuł mistrza świata federacji WBO. Polski pięściarz zadawał bardziej utytułowanemu rywalowi cios po ciosie i wygrywał kolejne rundy na punkty. Pochodzący z Serbii 30-letni rywal polskiego boksera próbował załatwić sprawę dwoma, trzema silnymi ciosami, ale bez powodzenia.
29-letni Krzysztof Głowacki od początku zaatakował Hucka, który w Stanach Zjednoczonych zamierzał po raz 14 obronić tytuł mistrza świata federacji WBO. Polski pięściarz zadawał bardziej utytułowanemu rywalowi cios po ciosie i wygrywał kolejne rundy na punkty. Pochodzący z Serbii 30-letni rywal polskiego boksera próbował załatwić sprawę dwoma, trzema silnymi ciosami, ale bez powodzenia.
W szóstej rundzie po mocnym ciosie Hucka, Polak poleciał na deski i wydawało się, że Niemiec wygra przed czasem. Tak się jednak nie stało, bo Główka przetrwał kryzys i walczył dalej atakując mistrza świata. Brat i ojciec Marco Hucka pewny, że ten wygra przed czasem wstali z miejsc i mieli nadzieję, że zwycięstwo Niemca jest kwestią czasu.
Nic mylnego, bo Krzysztof Głowacki nie cofał się i nie klinczował jak mu zalecał trener Fiodor Łapin (były szkoleniowiec Artura Szpilki i trener byłego championa Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka), tylko ruszył na ringową wojnę z Niemcem i odważnie szedł do przodu, konsekwentnie obijając Hucka. Popularny "Kapitan" w starciu z młodszym o rok Polakiem pochodzącym z Wałcza nie przypominał dawnego mistrza i był zaskoczony postawą polskiego pięściarza.
Nic mylnego, bo Krzysztof Głowacki nie cofał się i nie klinczował jak mu zalecał trener Fiodor Łapin (były szkoleniowiec Artura Szpilki i trener byłego championa Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka), tylko ruszył na ringową wojnę z Niemcem i odważnie szedł do przodu, konsekwentnie obijając Hucka. Popularny "Kapitan" w starciu z młodszym o rok Polakiem pochodzącym z Wałcza nie przypominał dawnego mistrza i był zaskoczony postawą polskiego pięściarza.
W 11 odsłonie pojedynku Głowacki mocno trafił Hucka lewym sierpowym, a następnie poprawił silnym prawym, posyłając zaskoczonego Niemca na deski. Mimo, że champion wstał to Polak znów trafił Hucka i przeprowadził seryjny atak i niemiecki bokser ponownie padł rażony za liny ringu, a polak mógł świętować zdobycie pasa mistrza świata organizacji WBO. Niepocieszony Marco Huck stał tylko w swoim narożniku obserwując triumf Krzysztofa Głowackiego.
Komentarze
Prześlij komentarz