Po pokonaniu na punkty podczas gali Polsat Boxing Night Tomasza Adamka (49-4, 29 KO) przez Artura Szpilka (17-1, 12 KO) mówi się, że bokser z Wieliczki zdetronizował "Górala" i otworzył sobie drzwi do międzynarodowej kariery w wadze ciężkiej
Kolejnym krokiem podopiecznego Fiodora Łapina w tym kierunku ma być jego wyjazd do USA i pójście w ślady Andrzeja Gołoty i Tomasza Adamka, którzy byli nielicznymi Polakami, którzy podbili światowy boks zawodowy. Pierwszy z nich mógł co najmniej trzy razy sięgnąć po pas mistrza świata w wadze królewskiej, a wcześniej odnosił sukcesy w boksie amatorskim. Drugi zaś został królem wagi junior ciężkiej i półciężkiej, a jego walki podobnie jak popularnego "Adrew" sprawiły, że byliśmy dumni z polskich bokserów i zapartym tchem czekaliśmy na ich kolejne starcia. Ponadto "Góral" znajdował się wysoko w rankingach wszystkich prestiżowych organizacji i był wymieniany przez prestiżowy magazyn "Ring" wśród najlepszych pięściarzy globu.
Jedno jest pewne, jeśli Artur Szpilka myśli o takim scenariuszu, którego bohaterami byli Gołota i Adamek, musi jeszcze długo popracować na swoją pozycję w świecie boksu i swoje nazwisko, nieco utemperować swój charakter, nauczyć się szanować rywala oraz mieć w sobie więcej pokory. Prawdziwi mistrzowie, bowiem swoje serce i prawdziwą wielkość pokazują w ringu, a nie jak zrobiła się ostatnio moda poza nim, obrażając przeciwnika wyzwiskami i agresywną postawą, awanturując się w programach telewizyjnych, na konferencjach przed walką. Tego wielcy pięściarze nie robią.
Praca, praca i jeszcze raz praca. To czeka Artura Szpilę, jeśli chce zaistnieć w światowym boksie zawodowym, w którym obecnie królują car boksu zawodowego Władymir i Sasza Powietkin.
Praca, praca i jeszcze raz praca. To czeka Artura Szpilę, jeśli chce zaistnieć w światowym boksie zawodowym, w którym obecnie królują car boksu zawodowego Władymir i Sasza Powietkin.
Komentarze
Prześlij komentarz