Przejdź do głównej zawartości

Wywiad z Oliverem Stapletonem. Światło jest duszą filmu!

Podczas festiwalu Plus Camerimage 2012 Oliver Stapleton zdradził wiele tajników swego warsztatu. Jakich? Zapraszamy do przeczytania wywiadu z wybitnym członkiem British Society of Cinematographers, odpowiedzialnym za zdjęcia m.in w takich filmach jak Ned Kelly, Buffalo Soldiers czy Unthinkable

W jaki sposób dobrać światło w produkcji filmowej?

Warto zdecydować na początku o rodzaju oświetlenia, którego będziemy używali w danym filmie. Jeśli akcja ma miejsce zarówno w ciemnych wnętrzach, jak i w jasnych plenerach, trzeba zrównoważyć światło we wnętrzu i na zewnątrz. Potrzebujemy wtedy świateł o większej mocy. W innych filmach, gdy jesteś po prostu na scenie lub małym planie, możesz używać znacznie mniejszych świateł. Przy wykorzystaniu kamer cyfrowych, które są znacznie szybsze i bardziej czułe można zastosować oświetlenie o mniejszej mocy. Oświetlenie jest niezbędne w każdym filmie, aby pokazać subtelności gry światłem i cieniem. Jednak tylko w filmach fabularnych. Do filmów dokumentalnych, dzięki szybkości kamer będziemy potrzebować jedynie kilku żarówek. W przeszłości, jeśli poziom światła w filmie dokumentalnym był bardzo niski, obraz robił się ziarnisty. Obecnie z cyfrową czułością kamer uzyskamy niesamowite zdjęcia nawet przy bardzo słabym świetle.

Czy często używa Pan gry światłocienia w swoich filmach?

W niektórych gatunkach filmów cienia używamy znacznie częściej niż w innych. Prawdopodobnie nie będziemy używali go w ten sam sposób w komedii romantycznej, co w thrillerze lub horrorze. Cień jest przeciwieństwem światła, więc są one ze sobą połączone tak jak życie i śmierć. Użycie cienia jest decyzją. W znacznym uproszczeniu cień będzie symbolem zła i sił nieczystych. Ale można go również używać do wyrażania emocji w filmie. W czarno - białych ekspresjonistycznych filmach niemieckich lub przedwojennych często używano iluminacji. Umieszczano światło na ziemi, a my obserwowaliśmy obracającą się kamerę śledzącą wielki cień postaci idący w górę po ścianie. Dawało to niesamowicie dziwny, a zarazem straszny efekt. Można również nagrywać sylwetkę, która wygląda jak cień i używać tych elementów jednocześnie. Dzięki temu budujemy napięcie. Ostatnio gra cieniem pojawia się w kinie znacznie rzadziej, dlatego, że używa się miękkiego światła, które jest bezpieczniejsze, ale także mniej interesujące. Stosowanie cienia jest więc świadomą decyzją filmowca, reżysera, operatora i niezwykle istotnym elementem filmu.

Jak zmieniło się oświetlenie od początku Pana kariery?

Moja kariera miała w pewnym sensie dziwny tor. Kiedy ją rozpocząłem w 1980 roku, dominującym typem oświetlenia było komercyjne, miękkie światło. Moda na nie pojawiła się w okresie powojennym. Używano takiego rodzaju światła ze względu na czułość filmu, ale także na rodzaj blasku, jaki powodowało ono w oczach aktorów. Kiedy wraz z grupą studentów skończyliśmy szkołę filmową w 1979/1980 roku zachwycaliśmy się filmami z Lizą Minnelli czy "Deszczową Piosenką". Ale mieliśmy też poczucie, że używano wtedy mieszanki kolorów, poprzez którą wszystko wyglądało trochę podobnie. Dlatego chcieliśmy wrócić do prostego, oświetlenia bezpośredniego. W moich filmach z lat 1980 - 1989 w zasadzie nie występuje inny rodzaj światła, jak tylko światło bezpośrednie, w zasadzie bez rozproszenia. Dzięki temu uzyskiwałem efekt błysku w oczach. Następnie używałem kolorowego tła. Na przykład, jeśli w pomieszczeniu była zielona roślina, używałem zielonego światła, aby podkreślić jej zielony kolor. Czyli stosowałem techniki, które miały imitować technologię tzw. trójtaśmowej technicolor, której używano między innymi w „Deszczowej Piosence”. Technologia ta nie była dla nas dostępna, gdy zaczynaliśmy karierę, dlatego chcieliśmy ją naśladować i robiliśmy jej słabą wersję. Lata osiemdziesiąte były czasem dość tandetnym. Oświetlenie charakteryzowało się wtedy bezpośrednim światłem i intensywnymi kolorami. W filmie "Moja piękna pralnia", który oświetlałem, kolory są bardzo intensywne. Dzisiaj bałbym się używać takich barw, ale wtedy byliśmy bardzo młodzi i żyliśmy bez lęku. Kiedy jesteś bardzo młody, chcesz zmienić świat, zrobić rewolucję, a potem okazuje się, że to niemożliwe. Ale to przychodzi znacznie później (śmiech).

Jakie zmiany w branży filmowej przyniesie nam przyszłość?

Myślę, że będzie zupełnie inna niż teraz. Widząc zmiany, które zaszły w ciągu ostatnich trzech lat aż trudno uwierzyć, w to co się stało. Zmiany mają miejsce nie tylko w branży filmowej, ale także w innych dziedzinach życia: w polityce, społeczeństwie. Wszystko zmienia się bardzo szybko. Gdyby poprosić kogoś 10 lat temu, aby spróbował powiedzieć, jak będzie wyglądał świat dziś, nie uwierzyłby. Jeśli chodzi o branżę filmową myślę, że wejdziemy w erę dystrybucji własnej. Ludzie będą po prostu sami robili filmy, następnie umieszczali je w Internecie. Bez udziału dystrybutorów. Oczywiście duże firmy dystrybucyjne będą nadal funkcjonować i dystrybuować filmy Toma Cruise’a, ale równolegle wiele osób nakręci film samodzielnie, a następnie samodzielnie go rozpowszechni. Widzowie zaś zapłacą jedynie niewielką opłatę za pobranie filmu, a tym samym twórca zarobi na swoim filmie pieniądze.

Urządzenia oświetleniowe zmieniły się, używa się teraz świateł LED, które mogą zmieniać kolory. Technologia w każdej dziedzinie pędzi naprzód z prędkością, którą myślę, jest trudno pojąć. Myślę, że jest to przyczyną ogromnej ilości nieporozumień. Wymaga też znacznie więcej od ludzkich umysłów. Człowiek musi jasno zdefiniować czego potrzebuje, a następnie wybrać z ogromnej ilości opcji. Ogrom możliwości wyboru, który się przed nami jawi w produkcji filmowej byłby zupełnie niezrozumiały 10 lat temu. Jeśli wyobrazimy sobie branżę filmową, jako tunel, to dziesięć lat temu miał on 2 metry szerokości, dzisiaj zaś ma około 10 kilometrów. Możemy z łatwością wybierać z całego zasobu oferowanych nam środków. Ten niesamowicie bogaty wybór sprawia, że łatwiej jest zrobić film, ale znacznie trudniej niż wcześniej jest zrobić… dobry film. Jednym z powodów jest to, że każdy, kto nakręcił film, powiedzmy, 10 lat temu, musiał przejść pewną drogę: zdobyć środki finansowe, mieć dobry scenariusz, który trzeba było wielokrotnie napisać od początku… W efekcie do momentu, kiedy rzeczywiście stanął na planie filmowym, musiał zapukać do wielu drzwi. Dziś, wystarczy, że weźmiesz kamerę do ręki zaprosisz kilku aktorów i możesz kręcić film. To między innymi dlatego jest tak wiele filmów, które są tak kiepskiej jakości.

Czy może Pan podać 5 filmów w których oświetlenie zrobiło na Panu największe wrażenie?

Z punktu widzenia oświetlenia dwa pierwsze filmy, które przychodzą mi do głowy, to „Czas Apokalipsy" i „Świadek", nakręcony przez Johna Seale’a. Oba filmy są doskonale nakręcone i oświetlone. Następnie powróciłbym do filmów czarno-białych. Ale mogę też zacząć wymieniać fotografów. Moje inspiracje to przede wszystkim fotografie Edwarda Westona, Dorothea Lang i innych fotografów z Ameryki lat trzydziestych. Na moją twórczość wpływały przede wszystkim: fotosy i zdjęcia czarno-białe, które pochodzą z mojej młodości. Filmy... istnieją takie, które oglądam i o których myślę: "O mój Boże!". Tak jak ostatnio "Biutiful", nakręcony przez Rodrigo Prieto. To jest po prostu niesamowite dzieło. On jest, jak sądzę, jednym z najlepszych z naszych współczesnych autorów zdjęć. Jeśli ktoś z jego wrażliwością będzie mógł współpracować z dobrym reżyserem i interesującym tematem, uzyskamy właśnie to co się nazywa magią kina. A na większą skalę: "Lawrence z Arabii" oczywiście. To była kwintesencja filmu kinowego, to dzieło niezwykłe. Dziś nadal wygląda znacznie lepiej niż cokolwiek, co robimy dzisiaj. Jest to smutne w pewnym sensie. Mówi nam jednak wiele o technice wyświetlania 2K. To ten sam problem co z iPodem, który niszczy muzykę redukując ją do mp3 ; projekcje 2K niszczą kino redukując wszystko do 2K. Moglibyśmy sobie to uświadomić dopiero wtedy, gdy po obejrzeniu filmu 2K udalibyśmy się do pokoju obok i obejrzeli "Lawrence z Arabii" w technice 70 mm. Okazałoby się, że w ciągu 30 lat po prostu pędziliśmy w dół. Nauczyliśmy się jak łatwiej robić zdjęcia do filmów, ale wciąż nie wróciliśmy do miejsca, w którym byliśmy jeśli chodzi o ich jakość. Jesteśmy na dobrej drodze, ale ciągle wiele nam brakuje.

Co chciałby Pan przekazać swoim słuchaczom podczas dzisiejszego warsztatu?

Mogę odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ja zdecydowałem się zrobić ten warsztat. Dzięki tego typu projektom mogę uporządkować swoje własne myśli. W rzeczywistości, nie do końca zdajesz sobie sprawę z tego, co myślisz, aż do momentu, gdy ktoś zadaje ci pytania. Dla mnie jest więc to przydatne ćwiczenie w autoekspresji. Jest to również okazja, aby pomyśleć o tym, co robiłem w przeszłości. A jeśli ktoś zadaje mi pytanie o zdjęcia lub oświetlenie to może uświadomić mi coś, o czym nie myślałem przez jakiś czas, a tak zwykle jest. Bardzo użyteczne jest to, że wewnętrznie mogę sobie uświadomić pewne rzeczy i zdarzenia. Kiedy studenci przychodzą później do mnie i mówią: "Uważam że zajęcia były świetne” lub "Bardzo mi się podobało” to jest mi miło, ale nie robię tego by usłyszeć, że było świetnie. Robię to dla tego ciągłego procesu wymiany myśli i interakcji w czasie warsztatów. Chcę swoich słuchaczy obudzić, zmusić do aktywności, wyjścia na scenę, myślenia. Jest to stały proces pytań i odpowiedzi i dlatego lubię to robić. Ludzie często przychodzą do mnie i pytają: "Czy nie jesteś zmęczony?" Odpowiadam im że nie. Dlaczego? Bo jesteś zmęczony, jeśli jesteś zestresowany, ale jeśli możesz wyrazić siebie to jest to tak naprawdę energetyzujące i orzeźwiające, a nie męczące. Przyjemność i zabawa jednocześnie. Ponadto w takiej sytuacji ludzie rzeczywiście cię słuchają. W domu nikt mnie nie słucha (śmiech), a tutaj ludzie słuchają. Dlatego tak mi się tutaj podoba.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło: OSRAM

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od teraz na zawsze, czyli romantyczna historia Niny i Hugo. Zobacz trailer filmu

Co się stanie gdy porzucona na ślubnym kobiercu Nina, by zapomnieć o tym co ją spotkało wyruszy z jej przyjacielem z dzieciństwa na wyspę Mauritius, na której miała spędzić miesiąc miodowy ze swoim przyszłym mężem? Komedia produkcji RPA z 2016 roku Od teraz na zawsze (Vir Altyd) nakręcona przez Jaco Smit na podstawie scenariusza Ivana Botha i DonnaLee Roberts, którzy także zagrali w tym filmie główne role to ciepła i romantyczna opowieść o poszukiwaniu szczęścia, radości życia i o tym, co jest w życiu najważniejsze. A jej głównie bohaterowie Hugo i Nina podczas tej podróży odkrywają, że młodzieńcze uczucie nie wygasło. Jak się zakończy idylla przekonacie się oglądając ten film. By was do tego zachęcić zobaczcie trailer. Zobacz trailer filmu Od teraz na zawsze:

Arash i T-Pain w hicie "Sex Love Rock N Roll".Zobacz teledysk do piosenki

"Sex Love Rock N Roll" to tytuł jednego z najbardziej tanecznych hitów ostatnich lat nagranego wspólnie przez irańską gwiazdę muzyki dance, Arasha i popularnego amerykańskiego wykonawcę hip-hop i R&B, T-Paina Nagrany w 2014 numer znalazł się na ostatniej płycie Arasha zatytułowanej "Superman" wydanej tego samego roku 4 listopada. Utrzymany w rytmie pop dance przebój odbiega od tego, co do tej pory przyzwyczaił nasz Arash i ukazuje nowe możliwości tego zdolnego twórcy, który ostatnio pracował przy hicie Margaret ( Margaret - Cool Me Down - YouTube) 38-letni Arash pochodzi z Iranu, a obecnie mieszka w Szwecji i jest popularny piosenkarzem i producentem muzycznym oraz autorem wielu przebojów, m.in. "One D ay ", "Broken Angel", "Iran Iran", "Always", "Pure Love", "Boro Boro", czy "Temptation". 30-letni T-Pain, to pseudonim artystyczny Faheema Rasheeda Najma, amerykański

Już w Sobotę wystartuje Roztańczony PGE Narodowy 2018

22 września, w Sobotę wystartuje najbardziej roztańczona impreza w Polsce - Roztańczony PGE Narodowy 2018 na której wystąpi wiele gwiazd muzyki tanecznej z zagranicy i Polski, wśród nich m.in. Shanguy, Sabrina, Londonbeat, Cleo, grupa Boys oraz Zenon Martyniuk z zespołem Akcent Będzie to kolejna edycja tej imprezy. Poprzednia zakończyła się wielkim sukcesem, bo w Warszawie na Stadionie PGE Narodowy, który jest oficjalną areną piłkarskiej reprezentacji Polski i Euro 2018 przy rytmach muzyki dance i disco bawiło się wielu sympatyków tych rytmów, a przed telewizorem zasiadła rekordowa publiczność. W Sobotę imprezie wezmą udział m.in. autorzy hitu hit I've been thinking about you, zespół Londonbeat, Sabrina, która podbiła świat przebojem Boys, Boys, Boys oraz Shanguy, który wylansował przebój La Louze. Zobacz teledysk Sabriny do wielkiego hitu Boy, Boys, Boys: Polskę reprezentować będzie Cleo, Filip Lato, Zenon Martyniuk z zespołem Akcent, Sławomir,  Boys,  Long &am