-
Chcemy, aby zespół zagrał na miarę swoich możliwości. Bo nasi
piłkarze umieją grać. Ale z tych indywidualności musimy zrobić
zespół - powiedział trener Jacek Magiera przed wtorkowym meczem
Ligi Mistrzów UEFA ze Sportingiem
Foto: M. Kostrzewa / legia.com
Jacek
Magiera: - Dużą wagę ma dla mnie debiut w Lidze Mistrzów
UEFA. Rozpoczynam swoją pracę w dorosłej piłce właśnie w UEFA
Champions League. Ale podchodzę do tego normalnie. Chciałbym, aby
drużyna była spokojna i wiedziała, że trener jest z nią oraz
żeby wiedziała, że musi walczyć o to, by osiągnąć jak
najlepszy wynik. Polska drużyna nie grała w tych rozgrywkach od
dwudziestu lat, więc to jest święto. Naszym celem jest jak
najlepsza gra.
Tydzień
temu wstawałem o szóstej rano i jechałem do Sosnowca na trening
pierwszoligowego Zagłębia, a dzisiaj wstałem rano, by lecieć do
Lizbony na mecz Ligi Mistrzów UEFA ze Sportingiem. To duży
przeskok, z którego się cieszę. Będziemy robić wszystko, aby jak
najlepiej przygotować się do tego spotkania. Ostatnio nie miałem
czasu i okazji na to, by zajmować się Sportingiem, bo pracowałem w
pierwszej lidze, ale od tego jest sztab.
Szatnię
zastałem w dobrym stanie. Do dyspozycji mam wszystkich piłkarzy
oprócz Michała Kucharczyka. Do Lizbony przyleciało 21 piłkarzy, z
których wybierzemy jedenastkę, która najlepiej będzie w stanie
powalczyć ze Sportingiem. W moim zespole każdy gracz jest ważny.
Piłkarze, których nie zdecyduje się wystawić w jednym meczu,
muszą wiedzieć, że dzięki ich ciężkiej pracy na treningach to
może się zmienić. Muszą walczyć i być gotowi, by w każdej
chwili pomóc drużynie. Taka jest moja filozofia.
Muszę
powiedzieć, że do tej chwili częściej byłem na konferencjach
prasowych niż prowadziłem zespół na treningach. Co może zrobić
w takim czasie? Za dużo nie. Ale nie mam zamiaru narzekać. Chcę
porozmawiać z każdym piłkarzem i z każdym członkiem sztabu.
Oglądałem natomiast wszystkie mecze Legii, bo zawsze byłem jej
kibicem i długo pracowałem w Klubie. Chcemy, aby zespół zagrał
na miarę swoich możliwości. Bo nasi piłkarze umieją grać. Ale z
tych indywidualności musimy zrobić zespół. To trudne zadanie,
wiemy o tym. Co będzie sukcesem? Zwycięstwo. Umiarkowanym sukcesem?
Remis. Porażką? Przegrana. To normalne. W tym momencie jest jednak
0:0.
Michał
Pazdan wychodzi z nami dzisiaj na trening, ale zobaczymy, jak będzie
sie czuł podczas zajęć. Mądrzejsi będziemy za 75 minut. Wtedy
dostanę informację od doktora Tabiszewskiego o tym, czy Pazdan
będzie gotowy we wtorek do gry, czy nie.
Źródło:
Legia.com
Komentarze
Prześlij komentarz