Wciąż nie wiemy, który z czterech zespołów zagra w finale piłkarskich mistrzostw świata 2014 w Brazylii. Przekonamy się o tym dziś i jutro oglądając półfinałowe mecze Brazylii z Niemcami i Holandii z Argentyną
Dla Niemców, którzy w 2006 i 2010 roku odpadli z MŚ w półfinale rozgrywek pojedynek z Brazylią będzie doskonałą okazją do udowodnienia, że są faworytami mundialu i że to oni są najlepszym zespołem na świecie. Prowadzący Niemców Joachim Loew przyznaje przez meczem z Canarinhos, że Brazylia jest silnym rywalem, ale on i jego piłkarze są głodni sukcesu i chcą zagrać w finale mistrzostw świata.
Z kolei reprezentacja Brazylii mistrzostwo świata wywalczyła dwanaście lat temu na mundialu Korei i Japonii. Na ostatnich turniejach w 2006 i 2010 roku Canarinhos zagrali słabo, odpadając już w ćwierćfinale tych imprez. Podopieczni Luiza Felipe Scolariego z Niemcami zagrają w osłabieniu bez swojego najlepszego zawodnika, Neymara i kapitana zespołu Thiago Silvy, jednak jak zapowiadają ich brak nie oznacza, że będą słabsi i nie pokażą na boisku klasy.
"Pomarańczowi" trzykrotnie występowali w finale mistrzostw świata, ale ani razu, nie zostali zwycięzcami mundialu. W 2010 roku w głównej odsłonie turnieju Holendrzy zostali pokonani przez mocną reprezentację Hiszpanii. Na tegorocznych mistrzostwach świata w Brazylii podopieczni Louis van Gaala mają nadzieję, że wreszcie uda im się wywalczyć mundialowe trofeum. Jednak, aby po nie sięgnąć najpierw muszą pokonać Argentynę z najlepszym piłkarzem świata Lionelem Messim i Gonzalo Higuainem w składzie. Wbrew pozorom nie będzie to dla nich łatwy mecz.
Środowi rywale Holendrów, reprezentacja Argentyny dwukrotnie zwyciężali na mistrzostwach świata w 1978 i 1986 roku. Od tamtego czasu na turniejach tej klasy nie radzą sobie, mimo, że w swoim składzie mają znakomitych piłkarzy, którzy grają w najlepszych europejskich klubach. Albicelestes podobnie, jak Brazylijczycy odpadli w ćwierćfinałach mundiali w 2006 i 2010 roku. Na turnieju w Brazylii chcą pożegnać ciążące na ich fatum i otworzyć nowy rozdział w historii argentyńskiego futbolu.
Komentarze
Prześlij komentarz