Marzenia Joachima Loewa i jego
podopiecznych oraz kibiców niemieckich się spełniły. Niemcy wywalczyli tytuł mistrza
świata 2014. Sukces był zespołowy, bo pracowała na niego cala
drużyna niemiecka i sztab szkoleniowy
Reprezentacja Loewa od początku mundialu, aż do wczoraj zagrała bez kompleksów, pewna siebie, świadomie, nie egoistycznie i z pokorą. Krok po kroku. Mecz po meczu. Doświadczenie po doświadczeniu.
To
zadecydowało, że Niemcy byli na mundialu w Brazylii monolitem,
który od początku aż do finału mistrzostw świata dążył do jednego: do wywalczenia tytułu mistrza świata. Zespół
złożony z graczy młodej, złotej generacji niemieckich piłkarzy i
doświadczonych zawodników stawiał mocne kroki do tego sukcesu już na
poprzednich mundialach w 2006 i w 2010 roku, gdzie zajął dwukrotnie
3 miejsce. Na Mistrzostwach Europy w 2012 roku piłkarze Joachima
Loewa zajęli także 3 miejsce i kwestią czasu pozostawało tylko
kiedy ten solidny niemiecki czołg odniesie zwycięstwo końcowe,
sięgając po upragnione złoto.
Stalo
się to wczoraj z meczu z Argentyną wygranym 1:0, ale trzeba
podkreślić, że wielu z tych młodych chłopaków, którzy zagrali
w tym wyjątkowym dla Niemców spotkaniu, zanim trafiło do
pierwszej reprezentacji kraju, grało w młodzieżowej kadrze i
występując później w barwach Bayernu Monachium i innych
niemieckich zespołach, odnosząc w nich sukcesy, szlifowało formę i budowało solidny, ludzki
kapitał na ten najważniejszy wczorajszy dzień w historii
współczesnego niemieckiego futbolu.
Wizja
i filozofia charyzmatycznego Loewa się sprawdziła. Niemiecki zespół zatriumfował na mundialu w Brazylii
i otworzył nowy rozdział niemieckiej piłki nożnej. Tej współczesnej, zbudowanej cegła po cegle, od podstaw. Od wczoraj można nawet powiedzieć, że Niemcy mają najlepszy zespół świata. Nikt temu nie zaprzeczy.
Komentarze
Prześlij komentarz