Nie powiodła się obrona tytułu mistrza świata Krzysztofowi Włodarczykowi w Moskwie. "Diablo" przegrał na punkty z Rosjaninem Grigorijem Drozdem, który pewnie go pozbawił korony WBC w wadze junior ciężkiej
Zwycięstwo pięściarza gospodarzy było w pełni zasłużone, bo boksował on znacznie lepiej od Polaka i przeważał w każdej rundzie szybkością, liczbą oddanych celnych ciosów i ogólnie lepiej był przygotowany do walki niż Krzysztof Włodarczyk. Polak był widocznie zaskoczony dobrą postawą Grigorija Drozda, który nie stanął do ringu, by odklepać kolejny pojedynek w karierze, ale by odnotować swój największy sukces w karierze.
Na tle Rosjanina podopieczny Fiodora Łapina walczył słabo i zamiast atakować skupił się bardziej na defensywie, licząc na jeden cios, który by załatwił sprawę i odprawił przed czasem rywala do domu. Tak się nie stało, bo Drozd świadomy celu, który chce osiągnąć, zdominował pojedynek i obijał mistrza świata, zdobywając kolejne punkty u sędziów oceniających ta walkę.
W ósmej rundzie po mocnym ciosie Drozda polski bokser został zastopowany i chwilowo przyklęknął łapiąc oddech. Wydawało się, że kwestią czasu jest, kiedy Grigorij Drozd pośle go na deski. Jednak "Diablo" walczył dalej i dotrwał do końcowej rundy.
Ostatecznie pojedynek polsko-rosyjski zakończył się zwycięstwem Rosjanina. Sędziowie jednogłośnie punktowali 118:109, 119:108 i 119:108 na korzyść Grigorija Drozda. Tym samym młody rosyjski pięściarz został nowym mistrzem świata organizacji WBC w wadze junior ciężkiej.
Przeczytaj także: Fantastyczny Michał Kwiatkowski. Polak mistrzem świata
Komentarze
Prześlij komentarz