Golden
State Warriors mogą uznać zakończony sezon NBA za udany.
Wojownicy oprócz zdobycia czwartego w historii swojego klubu mistrzostwa tej ligi,
znakomicie rywalizowali w zasadniczej części rozgrywek NBA i w
fazie play off, a wcześniej wywalczyli mistrzostwo Konferencji NBA i championat dywizji NBA
Koszykarze z
Oakland w tym sezonie NBA wygrywali aż 67 meczów ligowych i tylko
15 razy musieli uznać wyższość rywali. Już ten bilans mówił
sam za siebie, że będą liczyć się w walce o tytuł i runda play
off tylko to potwierdziła.
Podopieczni
trenera Steve Kerra w walce o awans do finału pokonali pewnie kolejno
zespoły New Orleans Pelicans 4-0, Memphis Grizzlies 4-2 oraz Houston
Rockets 4-1, a w finale zwyciężyli zespół Cleveland Cavaliers
4-2 po sześciu emocjonujących i zaciętych spotkaniach i wygrali tytuł mistrza ligi NBA.
Historyczne zwycięstwo Wojowników jest tym większe, że ojcem sukcesu zespołu jest człowiek, który do niedawna sam występował na parkietach NBA jako zawodnik, a w roli szkoleniowca zadebiutował prowadząc klub z Oakland.
49-letni Steve Kerr jest pięciokrotnym mistrzem NBA. Urodzony w Libanie szkoleniowiec jeszcze w latach 1989-1992 reprezentował jako koszykarz barwy Cleveland Cavaliers. Potem występował m.in. w zespołach Orlando Magic, Chicago Bulls oraz dwukrotnie w San Antonio Spurs. Mistrzowski GSW objął jako trener w 2014 roku i niczym poszukiwacz złota razem z Golden State wyruszył po najcenniejsze trofeum NBA.
Historyczne zwycięstwo Wojowników jest tym większe, że ojcem sukcesu zespołu jest człowiek, który do niedawna sam występował na parkietach NBA jako zawodnik, a w roli szkoleniowca zadebiutował prowadząc klub z Oakland.
49-letni Steve Kerr jest pięciokrotnym mistrzem NBA. Urodzony w Libanie szkoleniowiec jeszcze w latach 1989-1992 reprezentował jako koszykarz barwy Cleveland Cavaliers. Potem występował m.in. w zespołach Orlando Magic, Chicago Bulls oraz dwukrotnie w San Antonio Spurs. Mistrzowski GSW objął jako trener w 2014 roku i niczym poszukiwacz złota razem z Golden State wyruszył po najcenniejsze trofeum NBA.
Komentarze
Prześlij komentarz