Mistrzyni Polski 2015 w wyścigu elity kobiet, Małgorzata Jasińska z grupy Ale Cipollini przyznała na mecie, że przed startem wiedziała, że będzie to dla niej udany wyścig
- Wiedziałam przed wyścigiem, że będzie dobrze, bo
widziałam przed wyścigiem jastrzębia, który zawsze przypomina mi mojego
zmarłego dziadka. Zawsze gdy go widzę na niebie wszystko dobrze się dla
mnie układa na trasie-powiedziała triumfatorka mistrzostw kraju, Małgorzata Jasińska. - Dziś co prawda miałam drobny upadek na zakręcie,
na drugiej rundzie, ale szybko się pozbierałam i nie przeszkodziła mi ta
kraksa w walce o zwycięstwo-dodała championka.
Małgorzata Jasińska zaznaczyła, że była świadoma, że musiała zaatakować w momencie, gdy do jej grupy dotarły inne zawodniczki, wśród których były faworytki.
- Gdy doszła nas grupka pościgowa z głównym faworytkami, wiedziałam, że muszę zaatakować. O zwycięstwo po sprincie z grupki byłoby bardzo ciężko. Udało mi się odjechać na ostatnim okrążeniu, ale przed mną była jeszcze Katarzyna Wilkos.-podkreśliła zwyciężczyni mistrzostw Polski, Małgorzata Jasińska. - Chciałam o sobie przypomnieć i nie chciałam pozwolić na to, by złoto mi uciekło. Ryzykowałam na zjazdach, a na finałowej prostej dałam z siebie wszystko. Dojechałam do Kasi, a później zaatakowałam-zakończyła.
Źródło: pzkol.pl/własne
Komentarze
Prześlij komentarz