Dziś wieczorem na stadionie Camp Nou pierwszy półfinałowy mecz Ligi Mistrzów, pomiędzy Bayernem Monachium, który niedawno wywalczył tytuł mistrza Niemiec, a FC Barcelona, która jest liderem La Liga. Piłkarze Bawarczyków wraz Robertem Lewandowskim są już na miejscu
"Lewy" to spotkanie rozegra w masce ze względu na kontuzje, której się nabawił podczas meczu półfinałowego Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund. Wtedy to właśnie zderzył się podczas dośrodkowania piłki z golkiperem BVB, Mitchellem Langerakiem. Lewandowski go dobrze zna, bo przed przyjściem do monachijskiego klubu reprezentował barwy Dortmundu.
Polski napastnik po tym nieszczęśliwym wypadku upadł na murawę uderzając o nią głową i o własnych siłach opuścił boisko. Po badaniach medycznych okazało się, że Robert Lewandowski ma wstrząśnienie mózgu, pękniętą górną szczękę i kość nosową. I co ciekawe nie pamięta całego zajścia. Dzień po tym zdarzeniu Polak napisał na portalu społecznościowym, że zrobi wszystko, by zagrać na Camp Nou w Lidze Mistrzów z Barceloną. I widząc go na lotnisku można stwierdzić, że słowa dotrzymał.
Na ostatnim treningu przed meczem z "Dumą Katalonii" Robert Lewandowski trenował z kolegami w czarnej masce, która ma chronić jego twarz. Polski snajper ratuje w ten sposób w pewnym sensie skórę trenera Pepa Guardioli. Hiszpański szkoleniowiec Bayernu ma ostatnio problemy z dyspozycją zdrowotną swoich podopiecznych. Kontuzjowani są m.in Arjen Robben i Frank Ribery, którzy stanowią mózg zespołu z Monachium, a brak Lewego na boisku byłby już dopełnieniem kłopotów Pepa, który gra dziś ze swoim zespołem z Barceloną, którą do niedawna dowodził i odnosił z nią fenomenalne sukcesy.
Komentarze
Prześlij komentarz