Studenci z
Politechniki Warszawskiej odnieśli wielki sukces w zawodach
robotów głębinowych Black Sea ROV w Rumunii. Polski zespół wywalczył walkowerem złoty medal. Konkurentów odstraszyły bardzo złe warunki związane z dużymi falami
Jak w
rozmowie z PAP przyznał koordynator prac nad robotem głębinowym ze
Studenckiego Koła Astronautycznego Politechniki Warszawskiej, Błażej
Żyliński, zawody odbywały się w rumuńskiej Konstancy nad Morzem
Czarnym w bardzo ciężkich warunkach. Z powodu sztormu rywalizację
opóźniono o jeden dzień (zawody odbyły się w poniedziałek), ale
fale i tak były bardzo silne. "Chociaż w naszej kategorii było
pięć zespołów, na start w zawodach zdecydowaliśmy się tylko my"
- opowiada Żyliński. Przyznaje, że warunki były tak trudne, że
polski robot o mało nie roztrzaskał się o brzeg. Z zawodów
wyszedł jednak bez szwanku. Drużyna z PW zdobyła złoty puchar
oraz nagrody rzeczowe.
Zawody
odbywały się również w kategorii dla szkół. Tam pierwszą
nagrodę zdobyły zawodniczki Atlantis Team reprezentujące Stany
Zjednoczone.
Maszyny
startujące w zawodach Black Sea ROV (Remotely Operated Vehicle -
zdalnie kierowany pojazd podwodny) miały m.in. przepłynąć tor
przeszkód pod wodą, "rozminowywać" obiekty, a więc
wykonywać pewne precyzyjne zadania pod wodą czy wyławiać z dna
zbiornika nieduży obiekt. Organizatorzy zdecydowali jednak, że w
kategorii dla studentów - z uwagi na pogarszające się warunki na
morzu - nie odbędą się wszystkie zaplanowane konkurencje.
Wystarczyło, by robot głębinowy w czasie zawodów dotarł do
bramek umieszczonych na pewnej głębokości.
Żyliński
opisywał w rozmowie z PAP, jak wygląda zbudowany na PW robot. Do
prostokątnej, czarnej ramy robota przymocowane są podzespoły:
zbiorniki balastowe - podłużne tuby z tłokami, a także 8 pędników
wielkości pięści, które sprawiają, że robot może się
zanurzać, pochylać i wykonywać manewry. Poza tym w centralnej
części urządzenia znajduje się obudowa z elektroniką i kamerą.
Koordynator wyjaśniał, że dużym wyzwaniem było zapewnienie tej
obudowie szczelności.
Do robota
przymocowana jest 60-metrowa kablo-lina. Za jej pośrednictwem robot
jest zasilany i są do niego przesyłane polecenia. Żyliński
przyznał, że bezprzewodowe przesyłanie danych na urządzenie
głębinowe jest niezwykle trudne - problemem jest nawet uzyskanie na
żywo obrazu z kamery umieszczonej na robocie.
"Dla
nas konkurs jest przygotowaniem do zawodów +Marine Advanced
Technology and Education+, które odbędą się latem 2015 r." -
podkreślił Żyliński i wyjaśnił, że to najbardziej prestiżowe
zawody robotów głębinowych typu ROV. Oprócz udziału w
przyszłorocznym konkursie studenci planują też budowę robota,
który mógłby wykonywać zadania na głębokości 100 metrów.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
Prześlij komentarz