Jedno celne trafienie byłego snajpera
Bayernu Monachium, Mario Mandzukicia i niedyspozycja Cristiano Ronaldo wystarczyły Atletico Madryt, by pokonać "Królewskich" w meczu rewanżowym o Superpuchar Hiszpanii 1:0
Real Madryt wyszedł w możliwie najsilniejszym składzie do drugiego spotkania z Atletico, bo od pierwszej minuty zagrali m.in. Gareth Bale, James Rodriguez, Toni Kroos, Karim Benzema, Sergio Ramos, a bramki pilnował Iker Casillas. Zabrakło jednak kontuzjowanego Cristiano Ronaldo. Gwiazdor "Królewskich", co prawda pojawił się na boisku w drugiej połowie meczu, ale był niewidoczny i w niczym nie przypominał króla strzelców hiszpańskiej ligi i najlepszego piłkarza świata.
Podopieczni Carlo Ancellotiego mimo, że atakowali bramkę Miguela Angela Moyi, to nie potrafili strzelić gola i rozstrzygnąć spotkania na swoją korzyść. Tak było w przypadku strzałów Garetha Bale i króla strzelców mundialu 2014, Jamesa Rodruigeza po których piłka leciała obok bramki Atletico. Można było odnieść, że "Królewskim" brakuje drygenta lub kogoś, kto właściwie pokieruje drużyną na boisku.
Podopieczni Carlo Ancellotiego mimo, że atakowali bramkę Miguela Angela Moyi, to nie potrafili strzelić gola i rozstrzygnąć spotkania na swoją korzyść. Tak było w przypadku strzałów Garetha Bale i króla strzelców mundialu 2014, Jamesa Rodruigeza po których piłka leciała obok bramki Atletico. Można było odnieść, że "Królewskim" brakuje drygenta lub kogoś, kto właściwie pokieruje drużyną na boisku.
Podopiecznym trenera Diego Simeone, który w 26 minucie został ukarany przez sędziego i odesłany na trybuny, wystarczyła tylko jedna dogodna sytuacja pod bramką Realu Madryt, by cieszyć się z wygranej. W drugiej minucie meczu taką właśnie okazję wykorzystał Chorwat Mario Mandzukić, który niedawno wzmocnił zespół triumfatora Ligi Europy z 2012 roku.
Były napastnik "Bawarczyków" szybko odnalazł się w nowej drużynie i precyzyjnie umieścił piłkę w bramce bezradnego Ikera Casillasa. Dzięki tej bramce Atletico ograło Real Madryt 1:0 i wywalczyło drugi raz w historii swojego klubu po prestiżowe Superpuchar Hiszpanii.
Były napastnik "Bawarczyków" szybko odnalazł się w nowej drużynie i precyzyjnie umieścił piłkę w bramce bezradnego Ikera Casillasa. Dzięki tej bramce Atletico ograło Real Madryt 1:0 i wywalczyło drugi raz w historii swojego klubu po prestiżowe Superpuchar Hiszpanii.
Komentarze
Prześlij komentarz