Badacze z
Poznania pracują nad telewizja swobodnego punktu widzenia, która
pozwala widzowi zawodów sportowych stać się reżyserem ujęć jak
z „Matriksa” - objeżdżać bokserski ring wirtualną kamerą i
oglądać wydarzenie z różnych stron
Być może w przyszłości widz będzie
mógł więc zatrzymać walkę zapaśników w momencie rzutu lub
walkę bokserską w chwili uderzenia i obejrzeć ten moment
zatrzymany w czasie tak, jak widziałaby to błyskawicznie sunąca
dookoła sceny kamera.
Takie
możliwości stają się coraz bliższe dzięki badaniom nad
telewizją swobodnego puntu widzenia (FTV - Free Viepoint
Television). Taka nowa telewizja mogłaby być atrakcyjna również w
przypadku transmisji widowisk teatralnych (np. tanecznych) czy filmów
instruktażowych (np. pokazowych operacji chirurgicznych).
„Telewizja
swobodnego punktu widzenia da widzowi możliwość interakcji.
Chociaż widz nie uzyska dzięki niej wpływu na przebieg oglądanego
wydarzenia, to będzie mógł zmienić się w reżysera i zdecydować
o ruchu kamery wokół sceny” - podsumowuje w rozmowie z PAP prof.
Marek Domański z Wydziału Elektroniki i Telekomunikacji
Politechniki Poznańskiej, który prowadzi badania nad FTV.
Na razie badacze z Politechniki Poznańskiej pracują
nad tym, aby każdy z widzów w czasie rzeczywistym podczas
transmisji mógł samodzielnie bawić się w operatora telewizyjnego
i za pomocą odpowiednich komend komputerowych mógł poruszać
wirtualną kamerą. Każdy będzie więc samodzielnie decydował, czy
chce oglądać wydarzenie z lewej czy z prawej strony, czy może
warto objechać wirtualną kamerą scenę i w jakim tempie to zrobić.
Widz będzie mógł też zrobić zbliżenie
W filmie
„Matrix” efekt zatrzymanej w locie aktorki uzyskano, robiąc w
tym samym momencie zdjęcia z b. licznych aparatów fotograficznych
ustawionych wokół sceny. Tymczasem naukowcy z Politechniki
Poznańskiej są zdania, że efekt płynnego objazdu kamery wokół
sceny (obrót o 120 stopni) można uzyskać wyłącznie dzięki
nagrywających wydarzenie zaledwie kilkunastu ustawionych w kręgu
kamerom.
Opracowane przez naukowców oprogramowanie będzie mogło
na podstawie uzyskanego z kamer obrazu wyliczyć, co widać będzie z
dowolnego miejsca pomiędzy tymi urządzeniami. Dzięki temu widz
będzie mógł uzyskiwać obraz z miejsca, w którym nie stoi żadna
kamera, a przejścia między punktami, w których stoją kamery, będą
płynne. Oprogramowanie wyliczy obraz, jaki powinien otrzymać dany
użytkownik i prześle go na urządzenie widza - aby odebrać
transmisję, nie potrzebny będzie wyspecjalizowany czy szybki sprzęt
– wystarczy zainstalować
na komputerze czy smartfonie odpowiednią
aplikację.
W badaniach
poznańskich naukowców testowano na razie rozwiązanie, kiedy kąt
widzenia zmienić się może o maksymalnie 120 stopni (1/3 obrotu).
Jeśli bowiem kamery otaczałyby scenę z każdej strony, musiałyby
być widoczne w tle rozrywającej się akcji.
Na razie
naukowcy napotykają w technologii FTV wiele problemów – m.in.
związanych z różnymi zakłóceniami obrazu wynikającymi z
niedokładnego wyznaczenia położenia poszczególnych obiektów.
„Myślę jednak, że to kwestia 2-3 lat, by nasza technologia
została dopracowana i mogła trafić na rynek” - zaznacza prof.
Domański.
Badania nad
telewizją swobodnego dostępu prowadzą nie tylko Polacy, ale
również badacze z Japonii czy Korei Południowej. „Jakość
naszego oprogramowania pretenduje jednak do tego, by być najlepsza”
- uważa rozmówca PAP.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Przeczytaj także: Znamy misję polskiego satelity Heweliusza w kosmosie
Komentarze
Prześlij komentarz