Lecący laserowy pocisk, niczym te znane z Gwiezdnych Wojen, można
zobaczyć na filmie przygotowanym przez polskich naukowców. To jednak nie
zabawa miłośników science fiction, ale poważna nauka. Nagranie powstało
podczas testów kompaktowego lasera wielkiej mocy, który przyda się
m.in. do badań zanieczyszczenia atmosfery
Okazją do sfilmowania przelotu ultrakrótkiego impulsu laserowego przez powietrze były dla naukowców testy nowego, kompaktowego lasera wielkiej mocy. Prowadzili je naukowców z Centrum Laserowego Instytutu Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk (IChF PAN) i Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego (FUW).
Przygotowane przez nich nagranie, dostępne na stronie
http://youtube.com/watch?v=SNTZ7MY2rl8, przedstawia wędrówkę świetlnego
pocisku w ekstremalnie wolnym tempie, zbliżonym do znanego miłośnikom
fantastyki z ekranów kin.
„Gdyby ktokolwiek chciał sfilmować pojedynczy impuls świetlny, tak by ten poruszał się na filmie równie wolno,
co na naszym nagraniu, musiałby użyć kamery pracującej z szybkością
miliarda klatek na sekundę” - mówi kierujący zespołem odpowiedzialnym za
budowę lasera dr hab. Yuriy Stepanenko.
Jednak kamery rejestrujące jednym ciągiem miliardy klatek na sekundę
nie istnieją. Aby sfilmować taki impuls laserowy, naukowcy z Centrum
Laserowego IChF PAN i FUW posłużyli się znanym już wcześniej trikiem.
Jak czytamy w przesłanym komunikacie, odpowiednio zaadaptowaną kamerę
zsynchronizowano z laserem generującym impulsy laserowe z szybkością ok.
10 strzałów na sekundę. Zrobiono to w taki sposób, aby przy każdym
kolejnym impulsie kamera rejestrowała obraz minimalnie opóźniony
względem poprzedniego.
„Tak naprawdę w każdej klatce naszego filmu widać inny impuls laserowy -
wyjaśnia dr Paweł Wnuk. Na szczęście fizyka wciąż pozostawała ta sama.
Na nagraniu możemy więc obserwować wszystkie efekty związane z
przemieszczaniem się impulsu laserowego w przestrzeni, w szczególności
zmiany w oświetleniu otoczenia w zależności od położenia impulsu oraz
tworzenie się rozbłysków na ścianach w chwili, gdy światło przechodzi
przez rozpraszający je obłok skroplonej pary wodnej”.
Specjaliści z IChF PAN w przesłanym PAP komunikacie tłumaczą, że impuls
laserowy, miał tak wielką moc, że praktycznie natychmiast jonizował
napotkane atomy. W rezultacie wzdłuż impulsu tworzyło się włókno plazmy –
filament. Dzięki odpowiedniemu doborowi parametrów pracy lasera wiązka
świetlna lasera nie rozbiegała się w powietrzu a przeciwnie, ulegała
samoogniskowaniu. Powodowało to, że impuls mógł się przemieszczać na
znacznie większe odległości niż impulsy mniejszej mocy, a przy tym
zachowywał swoje pierwotne parametry.
„Warto zauważyć, że choć strzelamy laserem o świetle z zakresu bliskiej
podczerwieni, to taka wiązka laserowa propagując się w powietrzu
zmienia swój kolor na biały. Dzieje się tak, ponieważ oddziaływanie
impulsu z plazmą generuje światło o wielu różnych długościach fal.
Odbierane jednocześnie, fale te dają wrażenie bieli” - dodaje dr
Stepanenko.
Zdolność impulsów świetlnych z nowego lasera do penetrowania atmosfery
na znaczne odległości to cecha, którą warszawscy naukowcy wykorzystali
podczas demonstracji lidaru - przyrządu, który może być stosowany do
zdalnych badań zanieczyszczenia atmosfery. "Fakt, że impulsy podczas
przelotu generują światło białe, jest w tym kontekście istotną zaletą.
Światło o różnych długościach fal oddziałując z atomami i cząsteczkami w
powietrzu jest w stanie dostarczyć znacznie bogatszej informacji.
Oznacza to, że lidar zbudowany z użyciem nowego lasera będzie mógł
wykrywać większą liczbę pierwiastków i związków chemicznych
zanieczyszczających atmosferę" - czytamy w przesłanym PAP komunikacie.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Przeczytaj także: Nowatorska operacja zakończona sukcesem
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Przeczytaj także: Nowatorska operacja zakończona sukcesem
Komentarze
Prześlij komentarz