Reprezentacja Polski pod wodzą Adama Nawałki zremisowała we wtorek ze Szkocją 2:2 w meczu eliminacyjnym Euro 2016. Gole dla Biało-czerwonych zdobyli Krzysztof Mączyński i Arkadiusz Milik. Rywale odpowiedzieli trafieniami Shauna Maloneya
i Stevena Naismitha
Polacy wybiegli na boisku niemal w tym samym składzie co grali w meczu z Niemcami. Jedyna zmiana w "naszej reprezentacji" to Krzysztof Mączyński, który zastąpił kontuzjowanego Tomasza Jodłowca. Początek spotkania na Stadionie Narodowym był nieco ospały w wykonaniu podopiecznych Adama Nawałki, bo jego zawodnicy zamiast organizować jakieś akcje i wyjść z piłką do przodu woleli przebywać w defensywie. Taka apatyczna postawa wręcz namawiała kibica od odejścia na chwilę od telewizora, by zrobić sobie np. kawę.
W 11 minucie Biało-czerwoni niesieni dopingiem blisko 56 tyś publiczności zgromadzonej na arenie Narodowego w Warszawie ku uciesze kibiców objęli prowadzenie. Wynik spotkania otworzył Krzysztof Mączyński, który po błędzie Szkotów, a właściwie ich lidera Alana Huttona, umieścił perfekcyjnie piłkę w bramce Davida Marshalla. Siedem minut po jego golu błąd popełniła polska obrona, tym razem Łukasz Piszczek nie upilnował Ikechi Anyę, a ten wykorzystując lukę podał piłkę do Shauna Maloneya, który pokonał Wojciecha Szczęsnego.
Kolejne minuty to nieczysta gra gości. Szkoci nie oszczędzili Kamila Glika i kapitana reprezentacji Polski Roberta Lewandowskiego. Snajper Torino miał nałożony bandaż na głowie, by zatamować krew lecącą z rozciętego łuku brwiowego. Z kolei napastnik Bayernu Monachium po nieczystym zagraniu jednego ze szkockich piłkarzy, który nie był zainteresowany piłką, a jedynie wyłączeniem z gry polskiego napastnika, miał problemy ze swobodnym chodzeniem i utykał na nogę. Polak został uderzony w piszczel, a na jego nodze pojawił się obrzęk, który został obłożony lodem. Warto zaznaczyć, że Robert Lewandowski był wtedy na pozycji dogodnej do strzelenia gola. Ten faul na "Lewym" prosił się co najmniej o żółty kartonik. Jednak sędzia prowadzący to spotkanie go nie pokazał i gra toczyła się dalej.
W drugiej odsłonie meczu widowisko znacznie się ożywiło ciągły pressing reprezentacji Polski i otwarta w gra ze Szkocją, skutkuje kilkoma sytuacjami dogodnymi do strzelenia gola dla Biało-czerwonych m.in. Kamila Grosickiego i Arka Milika. Jednak 57 minucie znów cieszą się Szkoci. Tym razem gola dla gości zdobywa Steven Naismith, który zgubił jednego z polskich defensorów po dośrodkowaniu Jamesa Morrisona i trafił do bramki golkipera Arsenalu Londyn. Obraz gry Polaków znacznie się zmienia w momencie wejścia na boisko Sebastiana Mili w miejsce Waldemara Soboty. Jest to 67 minuta meczu, a piłkarz Ślaska Wrocław w dużej mierze kreuję grę Biało-czerwonych i jest mózgiem zespołu.
W 76 minucie podopieczni Adama Nawałki zdobywają wyrównującą bramkę. Tym razem bramkarza szkockiego pokonuje snajper Ajaxu Amsterdam, Arkadiusz Milik, który po podaniu w pole karne Artura Jędrzejczyka. Do końca meczu wynik 2:2 już nie ulegnie zmiany, mimo prób zdobycia bramki przez Polaków. I Polska zamiast wywalczyć 3 punkty musi się zadowoli tylko jednym.
W 11 minucie Biało-czerwoni niesieni dopingiem blisko 56 tyś publiczności zgromadzonej na arenie Narodowego w Warszawie ku uciesze kibiców objęli prowadzenie. Wynik spotkania otworzył Krzysztof Mączyński, który po błędzie Szkotów, a właściwie ich lidera Alana Huttona, umieścił perfekcyjnie piłkę w bramce Davida Marshalla. Siedem minut po jego golu błąd popełniła polska obrona, tym razem Łukasz Piszczek nie upilnował Ikechi Anyę, a ten wykorzystując lukę podał piłkę do Shauna Maloneya, który pokonał Wojciecha Szczęsnego.
Kolejne minuty to nieczysta gra gości. Szkoci nie oszczędzili Kamila Glika i kapitana reprezentacji Polski Roberta Lewandowskiego. Snajper Torino miał nałożony bandaż na głowie, by zatamować krew lecącą z rozciętego łuku brwiowego. Z kolei napastnik Bayernu Monachium po nieczystym zagraniu jednego ze szkockich piłkarzy, który nie był zainteresowany piłką, a jedynie wyłączeniem z gry polskiego napastnika, miał problemy ze swobodnym chodzeniem i utykał na nogę. Polak został uderzony w piszczel, a na jego nodze pojawił się obrzęk, który został obłożony lodem. Warto zaznaczyć, że Robert Lewandowski był wtedy na pozycji dogodnej do strzelenia gola. Ten faul na "Lewym" prosił się co najmniej o żółty kartonik. Jednak sędzia prowadzący to spotkanie go nie pokazał i gra toczyła się dalej.
W drugiej odsłonie meczu widowisko znacznie się ożywiło ciągły pressing reprezentacji Polski i otwarta w gra ze Szkocją, skutkuje kilkoma sytuacjami dogodnymi do strzelenia gola dla Biało-czerwonych m.in. Kamila Grosickiego i Arka Milika. Jednak 57 minucie znów cieszą się Szkoci. Tym razem gola dla gości zdobywa Steven Naismith, który zgubił jednego z polskich defensorów po dośrodkowaniu Jamesa Morrisona i trafił do bramki golkipera Arsenalu Londyn. Obraz gry Polaków znacznie się zmienia w momencie wejścia na boisko Sebastiana Mili w miejsce Waldemara Soboty. Jest to 67 minuta meczu, a piłkarz Ślaska Wrocław w dużej mierze kreuję grę Biało-czerwonych i jest mózgiem zespołu.
W 76 minucie podopieczni Adama Nawałki zdobywają wyrównującą bramkę. Tym razem bramkarza szkockiego pokonuje snajper Ajaxu Amsterdam, Arkadiusz Milik, który po podaniu w pole karne Artura Jędrzejczyka. Do końca meczu wynik 2:2 już nie ulegnie zmiany, mimo prób zdobycia bramki przez Polaków. I Polska zamiast wywalczyć 3 punkty musi się zadowoli tylko jednym.
Polacy z 7 punktami są liderami grupy. Tyle samo oczek ma druga w tabeli Irlandia. Po 4 punkty mają Niemcy i Szkocja. 3 oczka ma listopadowy rywal Polaków, Gruzja. Gibraltar jest ostatni bez punktu.
Przeczytaj także: Najszyszy człowiek świata w formie. Usain Bolt ustanowił nowy rekord świata
Przeczytaj także: Najszyszy człowiek świata w formie. Usain Bolt ustanowił nowy rekord świata
Komentarze
Prześlij komentarz